Znów było gwarno i kolorowo. Znów z różnych zakątków ulic rozbrzmiała muzyka, a publiczność poszła w tany. Ulica Senatorska wypełniła się historią, wspomnieniami, anegdotami, zdjęciami, śmiechem i rozmową. Festiwal Kultury i Tradycji Garwolina to wyjątkowe wydarzenie. Uwielbiane przez mieszkańców święto powróciło!
Po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa hasło „Poloneza czas zacząć” znów padło ze sceny. To właśnie tym tańcem tradycyjnie rozpoczyna się Festiwal Kultury i Tradycji Garwolina, który w tym roku organizowany był już po raz 9.
Zanim jarmark, wrzawa i zabawa rozpoczęły się na dobre, oficjalnego otwarcia dokonali gospodarze wydarzenia – wicemarszałek województwa mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska, burmistrz Garwolina Marzena Świeczak, wiceprzewodniczący miejskiej rady Andrzej Ostolski oraz dyrektor Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie Jarosław Kargol.
Co w tym roku czekało na odwiedzających jedną z najstarszych ulic w mieście? Na scenie, ale także poza sceną, dużo muzyki, którą w tym roku serwowali: Warszawska Ferajna, Kapela Niwińskich, zespół „Chwilo trwaj” i Klub Seniora w Garwolinie oraz Tadeusz Talarek. Ze sceny popłynęły także historie i anegdoty przypomniane przez Tadeusza Zalewskiego, który przepytał publiczność z wiedzy o Garwolinie.
Wzdłuż ulicy Senatorskiej co krok, to atrakcja. Swoje stoiska przygotowało I Liceum Ogólnokształcące im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Zespół Szkół nr 1 im. Bohaterów Westerplatte w Garwolinie oraz wielu lokalnych pasjonatów i kolekcjonerów. Na odwiedzających czekało ponad 30 stoisk z rękodziełem do nabycia – była to między innymi biżuteria, mydła, świece, torby, maskotki szydełkowe, drewniane rzeźby, ceramika.
Szeroko otwarte drzwi dla odwiedzających miało wczoraj nasze garwolińskie minimuzeum. Senatorska 39 przyjmowała tych, którzy chcieli zobaczyć kawałek historii i o niej porozmawiać. Przed siedzibą muzeum można było także podziwiać zdjęcia dawnego Garwolina.
Na Festiwalu Kultury i Tradycji Garwolina nie mogło zabraknąć także rosołu. W tym roku przygotowała go restauracja Nóż i Widelec – Obiady domowe. Do rąk festiwalowiczów trafiło ponad 700 porcji. O pokarm dla duszy i ciała zadbał także Klub Seniora, który na swoim stoisku nie tylko prowadził warsztaty robienia na drutach, grał i śpiewał, ale także częstował naleśnikami.
Było też sporo atrakcji dla najmłodszych – kolorowanki i balony na stoisku Urzędu Miasta w Garwolinie, warsztaty plastyczne z tworzenia koników i pokaz garncarstwa od Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie. W namiocie CSiK młodzież i dorośli z Teatru Rękawiczka i Teatru O!Mamy, a także seniorzy, czytali dzieciom wiersze i opowiadania Wandy Chotomskiej. Kto odważny, mógł wsiąść na konia, którego przyprowadziło Stowarzyszenie Kawaleryjskie im. I Pułku Strzelców Konnych w Garwolinie.
Białoszewski też tu był!
„Miron na Senatorskiej” – to hasło tegorocznego festiwalu. W 100. rocznicę urodzin Mirona Białoszewskiego wspominano pisarza związanego z Garwolinem przez swoją matkę, która przeprowadziła się tutaj pod koniec lat 40. ubiegłego stulecia. Miron do Garwolina przyjeżdżał i często o nim pisał. W tym roku na Senatorskiej można było usłyszeć jego głos z oryginalnych nagrań, na których sam autor czyta swoje dzieła. Można było także odbyć wycieczkę po Garwolinie jego śladami. W rolę przewodnika wcielił się Sławomir Michalik, a środkiem transportu był zabytkowy VW „Ogórek”. O tym, jaką rolę w twórczości Mirona Białoszewskiego odegrał Garwolin można było się przekonać, oglądając wystawę plenerową z fragmentami jego wierszy i prozy, a w jednej z bram można było obejrzeć film nakręcony w 2007 roku z udziałem młodzieży z garwolińskiego teatru i wypowiedziami krewnych Mirona.
100. rocznica urodzin Białoszewskiego będzie w Garwolinie obchodzona wyjątkowo. Już wkrótce Centrum Sportu i Kultury rozpocznie realizację projektu „Mironowi na urodziny”.
Organizatorami Festiwalu Kultury i Tradycji Garwolina byli Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie oraz Miasto Garwolin. Partnerem wydarzenia był Samorząd Województwa Mazowieckiego.